W górach najbardziej podoba mi się poczucie wolności, kiedy wchodzę na szczyt, możliwość bycia absolutnie samym ze sobą i ze swoimi myślami, możliwość bycia w ogóle sobą, poczucie tego, że jednak można wszystkiego dokonać, czego właściwie chce, i że jeśli się tylko bardzo postaram to stanie się to możliwe, bo zależy to wyłącznie ode mnie. No i to, że mogę być de facto cyganem nie mającym domu, który wszystko co ma nosi ze sobą. To jest dla mnie poczucie absolutnej wolności.

Spośród gór szczególnie upodobałam sobie Beskid Niski. Uwielbiam w nim to, że gdy wchodzę  w dolinę i widzę kwitnące drzewa owocowe to wtedy myślę sobie, że tam kiedyś mieszkali ludzie, jak nigdzie indziej mogę sobie zacząć wyobrażać całą historię, która jest związana z tymi górami, bo w jakimś sensie ją widzę. A że niskie? No cóż, góry to nie wyłącznie konkurencja o to, kto zdobędzie wyższy szczyt. Jakkolwiek marzy mi się Nepal. I Patagonia.