Pokazaliśmy w semestrze zimowym 2010/11

Alpejski maraton 13 x 4000
13.10.2010; Łukasz Supergan

1Supergan

 

Cel tej wyprawy, na pierwszy rzut oka, był karkołomny - wejście na 12 czterotysięczników Alp w ciągu miesiąca. Zadanie niełatwe, zwłaszcza gdy wysokość 4 tysięcy metrów przekracza się po raz pierwszy. Jednak jak się okazało nawet po najwyższych górach Europy da się chodzić szybko, choć wcale nie znaczy to - łatwo. Samotna wyprawa Łukasza zakończyła się po czterech tygodniach wejściem na 13 wierzchołków.

Jak wejść na swoje pierwsze cztery tysiące? Kim są ludzie mierzący się z najwyższymi wierzchołkami Europy? Czym grozi samotność na lodowcu? Dlaczego należy unikać alpejskich przewodników? Jak wygląda najpiękniejszy wschód słońca w życiu? O tym wszystkim opowie niniejszy pokaz. Opowieść o potędze gór, zmaganiu z własnymi słabościami i ludziach spotkanych wśród najwyższych szczytów Alp.


Łukasz Supergan - podróżnik, taternik i fotograf. Przemierza z aparatem góry Europy Środkowej. W 2004 roku jako pierwszy człowiek przeszedł samotnie łańcuch Karpat, pokonując dystans 2200 km przez terytoria 5 krajów. Zdobywca kilkunastu czterotysięcznych szczytów alpejskich. Autor artykułów i fotografii w czasopismach górskich i albumach, członek Klubu Wysokogórskiego Warszawa.

 

Afryka Nowaka
20.10.2010; Piotr Strzeżysz

2Strzezysz

 

Podczas pokazu Piotr pokaże zdjęcia i krótki materiał filmowy z wycieczki rowerowej po Sudanie, Zimbabwe i RPA. Podróż była fragmentem rozpoczętego w listopadzie ubiegłego roku przedsięwzięcia „Afryka Nowaka", realizowanego w celu popularyzacji postaci polskiego podróżnika Kazimierza Nowaka, który jako pierwszy na świecie przejechał rowerem Afrykę z północy na południe i z powrotem.


Kilkudziesięciu rowerzystów zamierza jak najwierniej powtórzyć trasę, jaką przebył Nowak, jadąc w formie „sztafety", pokonując ją w zmieniających się co miesiąc składach osobowych. 
Piotr opowie nam o przygodach na trasie Wadi Halfa-Chartum, opisze sudańskie przysmaki, takie jak surowa wątróbka z wielbłąda, opowie o ludziach, o tym, dlaczego lepiej nie fotografować kobiet i jak wygląda sudański akademik. Będzie o przygodach podczas nocnej przeprawy przez busz i odganianiu lwów rowerową trąbką, jeździe po torach kolejowych w poszukiwaniu śladów Kazimierza Nowaka, jedzeniu sadzy, za którą płaci się pulami albo kwachami, jak i o muzycznym studio w środku buszu. Zapraszamy na pokaz.


Przez śniegi Zielonego Lądu – Grenlandia 2008

27.10.2010 Wazari Team Poland (Grzegorz Gontarz, Szymon Gontarz, Piotr Zaśko)

IMG0116_resizeAS

Polarna ekspedycja przez największy (zaraz po Antarktydzie) lądolód Ziemi. 2500 metrów n.p.m., 665 kilometrów, 300 kilogramów bagażu... 35 dni, 2 huragany, ekstremalnie niskie temperatury... Trzy osoby, jedno marzenie i jeden cel – trawers największej wyspy Świata. Marzenie... które przerodziło się w walkę o przetrwanie. Kilkutygodniowe zmagania z lodem, śniegiem, wodą i wiatrem - zakończone sukcesem!

Prezentacja zostanie podzielna na dwie części. Zostaną przedstawione zdjęcia dokumentujące wyczyn, a następnie film, który został nakręcony podczas ekspedycji. Prezentowane zdjęcia pokażą przede wszystkim problemy oraz warunki, z jakimi trzeba się zmagać na największej wyspie świata.

PACYFIK - wyspy szczęśliwe
Fidżi, Samoa, Tonga, Polinezja Francuska i Wyspa Wielkanocna
10.11.2010; Gosia Preuss-Złomska i Marcin Złomski

4_PACYFIK

 

Wyspy Południowego Pacyfiku widziane z lotu ptaka to niewielkie skrawki lądu rozrzucone po bezkresnym błękicie największego oceanu świata. Lśnią w słońcu, mienią się kolorami i zachwycają różnorodnością. Białe plaże i turkusowe laguny rajskich atoli Polinezji Francuskiej zachęcają do błogiego lenistwa, ale nie ulegniemy mu na długo. Odwiedzimy wielokulturowe Fidżi, gdzie zapachy indyjskich potraw mieszają się z aromatem tradycyjnego napoju Polinezyjczyków zwanego kava. Na Tonga - ostatnim Królestwie na Pacyfiku - wylądujemy w czasie Wielkanocy, gdy wielogłosowe, polinezyjskie śpiewy rozbrzmiewają we wszystkich kościołach. Na Samoa przyjrzymy się tradycyjnym domom fale i powędrujemy w głąb zielonego interioru, a na Wyspie Wielkanocnej spróbujemy zgłębić tajemnicę monumentalnych posągów moai. Historia o „człowieku-ptaku” przeniesie nas w świat mitów i legend. Na Pacyfiku odkryjemy krainę uśmiechniętych wyspiarzy żyjących z dala od zgiełku wielkiego świata, cywilizacji i problemów współczesności.
Prezentowane zdjęcia powstały w trakcie dziesięciomiesięcznej podróży poślubnej dookoła świata. Po pokazie z Nowej Zelandii i Patagonii to trzecia odsłona tej wyprawy w SKG.

Gosia Preuss-Złomska i Marcin Złomski - doktorantka socjologii i dyplomowany kontrabasista; oboje są także absolwentami SGH. Znacznie lepiej odnajdują się jednak jako podróżnicy, fotografowie, przewodnicy wypraw. Gdy poznali się na pokazie slajdów podróżniczych on miał już za sobą wędrówkę w głąb peruwiańskiej dżungli, przemierzył Afrykę od Kairu do Kapsztadu i odwiedził klasztory buddyjskie w Tybecie; ona wspinała się w górach Azji i podziwiała bezkres mongolskiego stepu. Od tej chwili wyjeżdżali już razem, aby w końcu ruszyć w 10-miesięczną podróż poślubną dookoła świata. W sumie odwiedzili ponad siedemdziesiąt krajów na sześciu kontynentach. Więcej na www.5stronaswiata.pl.

 

Odyseja nepalska 2067,
czyli śniadanie wielkanocne na 5 tysiącach metrów

17.11.2010; Jaga Przewłocka, Łukasz Chojecki

Nepal_skg2

Jadąc na wiosnę do Nepalu, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to podróż nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Bo po kilkunastu dniach wędrówki wokół Annapurny, po porankach z widokiem na ośmiotysięczniki i po mroźnych wieczorach spędzanych na rozmowach jak najbliżej pieca – zeszliśmy na dół, gdzie razem z tłumami mieszkańców Doliny Katmandu powitaliśmy Nowy Rok 2067.

Wcześniej mieliśmy raczej jednak wrażenie podróży w przeszłość, nie w przyszłość – idąc przez kamienne wioski, w których czas zatrzymał się setki lat wcześniej; spotykając Nepalczyków wypasających jaki tak samo jak ich dziadkowie; mijając świątynie wybudowane dziesiątki, a czasem setki lat wcześniej.

Teraz, z powrotem w 2010 roku, najlepiej pamiętamy dwa kontrastujące wrażenia: zupełną ciszę, spokój i majestat Himalajów oraz zaskakujący po tej ciszy gwar miast: kramiki, uliczki, motory, tłumy, kolory, zapachy...

I te właśnie nastroje chcemy pokazać na naszych zdjęciach – zapraszamy!

MAROKO - autostopem
24.11.2010; Eliza Hynda i Leszek Hynda Jr.

6_Maroko

Naszym pierwotnym planem na te wakacje było objechanie Polski na rowerach. Jednak pewnego dnia trafiła w moje ręce książka o Maroko, a po pewnym czasie znaleźliśmy też bardzo tanie bilety, więc plany automatycznie uległy zmianie.W efekcie pod koniec sierpnia lecieliśmy już do jednego z najbardziej orientalnych krajów chociaż położonego na południowy-zachód od Polski.

Zachaczyliśmy o różne regiony Maroka: Wybrzeże Atlantyku, Góry Atlas oraz Saharę. Odwiedziliśmy między innymi święte miasto muzułmanów, zasypaną przez wydmy osadę na końcu świata, najpiękniejszą glinianą wioskę oraz wiele innych zakamarków Magrebu. 
Doświadczyliśmy na własnej skórze uciążliwości jaką niesie ze sobą ramadan. Spotkaliśmy wielu fałszywych przewodników i innych naciągaczy, którzy wszelkimi sposobami próbowali wyłudzić od nas pieniądze.

Największą przygodą jednak było podróżowanie stopem i poznawanie przyjaźnie nastawionych do nas ludzi. Czasami ich gościnność była wręcz zaskakująca. Najlepiej wspominamy pobyt w Imilszil w Atlasie Wysokim, gdzie spędziliśmy niezapomniane chwile z tamtejszymi góralami przy ognisku i berberskiej whisk'y.

To, co szczególnie utkwiło nam w pamięci to niezapomniane smaki i zapachy.Na slajdach postaramy się przedstawić wszystko to co spotkało nas podczas wyjazdu.

Zapomniane Zakaukazie
01.12.2010; Grzegorz Petryszak

7_Gruzja

„Podobno, kiedy Bóg stwarzał świat, narody kłóciły się zacięcie, który kawałek zająć. Tylko Gruzini znudzeni czekaniem rozłożyli się wygodnie na mateczce ziemi i zaczęli wesoło biesiadować. Pan Bóg zmęczony 6 dnia wieczorem przechodząc obok zobaczył świętujących Gruzinów. Tak się rozczulił biesiadującymi, że powiedział: kiedy inni zawzięcie walczyli o najlepszy kawałek ziemi dla siebie wy zachowaliście spokój. Spodobaliście się mi. Został mi jeszcze mały kawałek ziemi, który miałem przeznaczyć dla siebie. Ale oddam go Wam."

Grzegorz Petryszak, dziennikarz, autor przewodników po górach Bułgarii i Włoszech, właściciel Klubu podróżników Gotramping (www.gotramping.pl) zaprasza na wizytę w tym doświadczonym przez los kraju.

Pojedziemy przez winne wzgórza na wschodzie Gruzji do jednego z najstarszych monastyrów - David Gareji. Wdrapiemy się na zbocza Kaukazu oraz wykąpiemy się w Morzu Czarnym. A przede wszystkim doświadczymy gościnności Gruzinów.

 

Same, same but different - Laos 2010

08.12.2010; Magdalena Angulska, Paweł Podbielski

8-Laos

 

Miał być trekking w dżungli, byl, ale w górach i to na plantacjach herbaty. Mieliśmy kupić skutery, nie udało się, ale za to przemieszczaliśmy się łodziami. Miały być wsie kryte strzechą, były, ale z antenami satelitarnymi. Laos dziwił na każdym kroku i im bardziej przemieszczaliśmy się na północ, tym bardziej okazywało się, że nic nie jest takie jak sobie wyobrażaliśmy, bądź jak byśmy chcieli. To kraj twardy, który uczy pokory, gdzie życie podporządkowane jest nieokiełznanej naturze, a ludzie, choć mili, do obcych podchodzą z pewną rezerwą. Czy było warto? TAK, bo w końcu znaleźliśmy miejsce, gdzie worek ryżu ma większe znaczenie niż pieniądz i nikt nie czeka na turystów.

Long Walk

12.01.2011; Bartosz Malinowski, Tomasz Grzywaczewski, Filip Drożdż

syberia

Wyruszyli w maju 2010 roku na niezwykle trudną 6 miesięczną wyprawę. Przebyli blisko 8 tys. km podążając śladem polskiego żołnierza Witolda Glińskiego który w 1941 roku zbiegł z sowieckiego łagru i pieszo dotarł do Kalkuty w Indiach.

Spłynęli rzeką Leną 2000 km łapiąc na stopa barki transportowe i motorówki, pieszo przedzierali się przez 1000 km dzikiej tajgi, konno pokonali północne stepy i góry Mongolii by przez ostatnie 3 miesiące wyprawy przejechać na rowerach ponad 4500 km przez Pustynię Gobi, Chiny, Wyżynę Tybetańska, Himalaje Nepalu oraz Indie.

Long Walk Plus Expedition - to hołd dla polskiego bohatera Witolda Glińskiego oraz wszystkich Polaków którym nie udało się wydostać z nieludzkiej ziemi. To wyprawa, która skłania do rozmowy na temat historii Polski, patriotyzmu oraz pragnienia poznania świata i pasji życia.

Korytarz Wachański - Afganistan bez talibów

19.01.2011; Bartek Tofel

afganistan

Projekt Afganistan 2010 stanowił nawiązanie do bogatych polskich tradycji wspinaczkowych i eksploracyjnych w górach Afganistanu. Była to pierwsza polska wyprawa do tego kraju od 33 lat. Uczestnicy działali w rejonach poprzednio praktycznie nie odwiedzanych. W ciągu dwóch tygodni udało im się zdobyć 8 prawdopodobnie dziewiczych wierzchołków o wysokości od 5030 do 5736 metrów. W czasie karawany do miejsca działalności górskiej 14 Polaków miało okazję zetknąć się z kulturą lokalnych mieszkańców - wyznających bardzo ciekawą odmianę islamu Wachów oraz nomadycznych Kirgizów - o której, z chęcią opowiedzą.
Więcej informacji na stronie: www.afganistan2010.pl

Od Tatr do Kaszmiru

26.01.2011; Adam Piechowski

Kaszmir

Samotna podróż z 100 USD w kieszeni, drogą lądowa, przez Związek Sowiecki, Iran, Afganistan (tuż po zamachu stanu), Pakistan do Indii, gdzie nawet udało mi sie dotrzeć do Kaszmiru i do jednego z himalajskich lodowców (Kolohai). Koleją, autobusami, ciężarówkami, statkiem, konno, a nawet na dachu pociągu. W drodze powrotnej odmówiono mi wizy do Iranu i musiałem na nią czekać wiele dni w pakistańskiej Quetcie, skończyły sie pieniądze, w Teheranie uciekł mi kursujący raz w tygodniu pociąg do Stambułu - ale jakoś dotarłem z powrotem do kraju! Taka to była podróż -  zwłaszcza jak na owe czasy - niezwykła, pełna przygód, o jakich dzisiaj się raczej nikomu nie śni. Opowiem o realiach podróżowania w latach '70, o moich tatrzańskich początkach, o sprzęcie, jaki wówczas był dostępny, o trudnościach wyjazdów w inne góry, nawet na Słowację, o pierwszych wyjazdach do Bułgarii i w Alpy.

 

Ludzkie oblicze reżimu - Persja 2010

02.02.2011; Marcin Kruczyk

Iran_K1_0646

 

Iran. Obecnie dźwięk tego słowa budzi strach i niepokój. Skojarzenia, jakie od razu przychodzą do głowy prowadzą w kierunku terroryzmu, srogiego reżimu, religijnych fanatyków, poniżanych i zniewolonych kobiet, programu nuklearnego aż wreszcie Al Kaidy i Osamy bin Ladena. Wyjeżdżając do Iranu oduczaliśmy się mówić, że coś jest „bomba”, żeby przypadkiem nie wpakować się w jakieś kłopoty.

Po powrocie stamtąd kraj ten odzyskał dla mnie swą starożytną nazwę Persji. Obecnie, gdy myślę o Iranie, skojarzenia, które przychodzą do głowy to ludzie z klasą i godnością, nadzwyczajna gościnność, wspaniała architektura, dywany tkane przez nomadów, kraina poetów i uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi…