Po trzech latach przerwy znowu mamy szczęśliwie okazję wziąć do rąk nowy numer Biuletynu Informacyjno-plotkarskiego SKG. Przez te długie, trzy lata chyba wielu osobom brakowało Biuletynu, wielu chodziły po głowie pomysły jego wskrzeszenia, aż wreszcie rzec można Redakcja reaktywowała się i zakasała rękawy. Dla mnie jest to pierwsza okazja do współpracy przy naszym klubowym piśmie, nowe doświadczenia, nowe wyzwania. Sięgając do pierwszego Biuletynu (którego nb. roboczy i tymczasowy tytuł do dzisiaj pozostaje bez zmian) czytamy utyskiwania na niełatwość przedsięwzięcia: „cztery osoby bez redakcyjnego doświadczenia, jeden technik do składu i stary, zawieszający się komputer". Jakże zmieniły się czasy w jakich przyszło nam żyć i tworzyć! Teraz mamy w składzie trzy osoby, sami się „łamiemy" i „składamy" jak możemy i również stary, zawieszający się komputer. Tym bardziej rozpiera nas satysfakcja z zakończenia prac nad niniejszym wydaniem.

            No właśnie - a propos niniejszego wydania - zdecydowaliśmy się oczywiście zachować tradycyjny układ i styl. A więc znajdziemy tu mnóstwo relacji podróżniczych- tych dalszych, jak i jeszcze dalszych. Marcin Kruczyk zabierze nas w podróż do Meksyku, Czarek Bugajczyk sfinalizuje wreszcie zaczętą wiele lat temu sagę o Kamczatce, dumni, ubiegłoroczni kursanci Sekcji Wysokogórskiej pochwalą się swoimi czterema czterotysięcznikami w Alpach szwajcarskich, a Marta CobelTo spróbuje zawile wyjaśnić dlaczego tak się jej tęskno na serduszku zrobiło w Albanii.  Wspomnieniami z podróży na Krym podzieli się Gosia Hoch.

Nie zabraknie także tych bardziej swojskich wycieczek: od Asi dowiemy się co to jest i jak jest na złowrogo brzmiącym Aftergrobingu, Dawid podzieli się swoimi mocno subiektywnymi refleksjami z Nocnego Ściganta - jednej z tras na zorganizowanym w październiku ub r. Rajdzie Jesiennym Beskidy.  Ze starszych wydarzeń poruszymy głębiej owiane niekiedy mgiełką tajemniczości sprawy związane z XXV Kursem Przewodnickim - Karusia opowie nam o swoich przeżyciach na przejściu zimowym, a Redaktor osobiście wyjaśni otsochozi z obrośniętym w wynaturzone mity Klubem Świętego Mikołaja. Elementów kursowych to nie koniec - debiutująca na łamach Biuletynu wyżej wymieniona popełniła jeszcze jeden tekst - tym razem o wiosennym XXVI KPG. Kto chciałby wiedzieć czym jest Cyc Madziary czy Lafirynda - odsyłamy do lektury.

Lata przerwy w działalności wydawniczej powinny się jak najszybciej zabliźnić, dlatego przyjęliśmy zasadę ciągłości wydawniczej, od ostatniego numeru. Stąd rozbuchały się „kronikarskie" rubryki - KAPownik czy z Życia Klubu. Niestety, pamięć ludzka jest dobra ale krótka, zapewne więc wiele interesujących faktów z życia Klubu nie doczekało się tu publikacji, za co poszkodowanych Redakcja z góry przeprasza. Z tego samego względu rozrzut czasowy akcji opisanych w artykułach jest taki znaczny.

Nie zabrakło także typowych działów: Poeci i Wierszokleci, są także konkursy z nagrodami - a przede wszystkim krzyżówka, można się dowiedzieć jakie zakątki świata udało się nam zlustrować ostatnimi czasy. Ale pojawiła się także nowość - z okazji 20-lecia Bazy Namiotowej SKG w rubryce „Podwilk sam w dolinie" będziemy czytać o różnych przygodach i przeżyciach, mniej, lub raczej bardziej związanych z naszą szacowną jubilatką. Na pierwszy ogień - rzucimy palenie z Żyrafą, a przynajmniej spróbujemy. Zaś w PLANowinku możemy wyczytać, jaki los zgotował na najbliższe miesiące swoim klubowiczom zarząd.

Mamy nadzieję, że idea Biuletynu spotka się z żywym zainteresowaniem, lektura sprawi Wam wiele radości i pochłonie was bez reszty do tego stopnia, że się nawet nie zdążycie zorientować kiedy herbata wystygnie a na dworze zapadnie zmrok. No i oczywiście zachęcamy do współpracy z Redakcją przy kolejnym wydaniu, w grudniu 2009!