(Uwaga!!! Tekst dość techniczny; nic śmiesznego niestety nie ma)

Spośród butów trekkingowych dostępnych w naszych sklepach dość wyraźnie rzucają się w oczy buty firmy Salomon - model Clima-Fit. Rzucają się w oczy mianowicie, głównie dzięki nietypowej konstrukcji i zastosowaniu usztywniającej "cholewy" z tworzywa, do złudzenia przypominającej rozwiązania stosowane w butach plastikowych. Stąd też zapewne drobne zapożyczenie w nazwie od modelu butów plastikowych Koflach-Clima. Konstrukcja całego buta jest bardzo solidna, szczególnie zaufanie budzi podeszwa - oryginalny Wibram. Podeszwa jest bardzo sztywna co także przypomina konstrukcję butów plastikowych. Podeszwa wystaje z przodu i z tyłu tworząc charakterystyczne rowki umożliwiające zamocowanie raków automatycznych, (można zamocować nawet raki sztywne z uwagi na wyjątkową sztywność podeszwy). Masywna konstrukcja i solidne usztywnienie kostki stawia te buty w jednym szeregu z Himalajami czy Botasami, przy oczywiście lepszym rozwiązaniu technicznym i materiałowym. But skonstruowany jest ze skóry z niewielkimi wstawkami z materiału. Całość dobrze jest wcześniej zaimpregnować.

W pierwszej chwili but ten budzi więc zaufanie, szczególnie jeśli mamy zamiar używać go w zimie i w górach wyższych niż Góry Świętokrzyskie, lub przewidujemy intensywne chodzenie po błocku i (w miarę płytkich) potokach.

To były plusy. Teraz skoncentrujmy się na minusach. Jeśli chodzi o detale wykończenia to można się przyczepić do rozmieszczenia zaczepów w kluczowym przy sznurowaniu miejscu przegięcia języka. Sznuruje się dość trudno i język często nie układa się jak powinien. Ale jest to w sumie niewielki feler w porównaniu z podstawowym minusem, mianowicie trudnością dostosowania się nogi do buta (właśnie: nogi do buta, a nie odwrotnie). Słowo "Fit" w nazwie niezupełnie sprawdza się w rzeczywistości. W każdym razie nie można liczyć na wygodę w czasie pierwszego, a może nawet i pierwszych dwóch wyjazdów. Podstawowe założenie: but powinien być większy od noszonego zwykle obuwia co najmniej o 1/2 numeru albo i o cały numer. Sztywność i dobre usztywnienie kostki nie wpływa kojąco na stopy i każdy kto zdecyduje się na kupno tych butów powinien zdawać sobie z tego sprawę. Nie można jednak wykluczyć, że po odpowiednim dopasowaniu się buta do nogi (lub odwrotnie) dalsza współpraca będzie owocna i bezbolesna. Ja niestety zrezygnowałem i naprawdę żałuję, że moje nogi okazały się zbyt delikatne. Innym życzę powodzenia w tej nierównej walce. Buty do obejrzenia w komisie u Skrzysia.