Klubowe (prawie) limeryki

To jest mój debiut (prawie) limerykowy, więc proszę czytelników o wyrozumiałość, łagodny wymiar kary i słowa otuchy. Etatowi poeci Biuletynu stracili wenę twórczą (oby chwilowo), a rubrykę trzeba było jakoś zapełnić. Więc przymusowo zostałem wierszokletą.

 

KNUJE

Raz na przejściu Kurs kombinuje
Co tak Pawła z Wieśkiem szokuje
Myśli stojąc na Paraszce
Widząc różne akrobacje:
“To są na pewno skolskie knuje”.


PALINDROM  

Wiosną Marka trafił szlag
Popłyńmy wspólnie na szlak
Jest dużo marazmu
I zero wyjazdów
Kajakiem wypełnijmy ich brak.


HAZARDZISTA

Kiedyś pewien rowerzysta
Myśląc, że jest pokerzysta
Stwierdził: “Jedźmy na wał
Jam jest chłop na schwał”
I nic na tym nie skorzystał.

 

GORĄCE KRAJE

Lećmy z Klubem do Afryki
Może gdzieś do Tanganiki
Albo do delty Nilu,
To pojedzie nas ilu
Na ten wyjazd bardzo dziki?