Ku przestrodze

Prawdopodobnie nie ma tematu, którego nie da się tutaj poruszyć.
Marcin

Ku przestrodze

Post autor: Marcin »

Notatka z rzeszowskiego dodatka Gazety Wyborczej

http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,4896381.html

nocy z niedzieli na poniedziałek ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR i pogranicznicy ściągali z gór uczniów z Warszawy, którzy zasłabli w czasie wędrówki. Trzy najbardziej wychłodzone osoby trafiły do szpitala w Ustrzykach Dolnych.
Młodzież z Warszawy w wieku 16-17 lat przyjechała w Bieszczady razem z opiekunami na obóz. W niedzielę wyszli z Ustrzyk Górnych w góry. Chcieli przejść przez Przełęcz Bukowską, Halicz, Tarnicę do Ustrzyk Górnych. - Nie ma zbyt wiele śniegu, ale warunki do wędrówek są dosyć trudne. Warstwę mokrego śniegu pokrywała warstwa zmrożonego, zlodowaciałego śniegu - mówi Grzegorz Chudzik, naczelnik Bieszczadzkiego Oddziału GOPR.

Dla turystów, którzy wybrali się w góry bez odpowiedniego sprzętu, każdy krok wymagał zwiększonego wysiłku, bo lód załamywał się im pod butami i nogi wpadały głęboko w śnieg. W rejonie Przełęczy Bukowskiej okazało się, że dwie osoby nie są w stanie iść dalej. Były wyczerpane i wyziębione. - Była godzina 14, wtedy dostaliśmy pierwsze wezwanie o pomoc - dodaje naczelnik Chudzik. Goprowcy zwieźli wtedy pięć osób: czworo młodzieży i opiekuna. Pozostali poszli dalej.

Około godziny 18 do GOPR-u dotarło kolejne wezwanie o pomoc. Młodzi warszawiacy dotarli do Przełęczy Goprowskiej pod Tarnicą (latem tam stoi goprówka w namiocie), ale byli tak wycieńczeni, że nie mogli iść dalej. - Akcja ściągania ich na dół zakończyła się około 4 rano w poniedziałek - mówi Grzegorz Chudzik.

W akcji znoszenia 18 turystów brało udział 23 goprowców, siedmiu funkcjonariuszy Straży Granicznej, pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz przygodni turyści.

Trzy najbardziej wycieńczone osoby zostały przewiezione do szpitala w Ustrzykach Dolnych. - 16-letnia dziewczyny ma trochę odmrożone palce u nogi, jej koledzy 16- i 17-latek byli trochę wychłodzeni. Żadne z nich nie ma wewnętrznych obrażeń, szybko wracają do formy, prawdopodobnie we wtorek będą mogli wyjść ze szpitala - informuje Marek Kęska, zastępca dyrektora szpitala w Ustrzykach Dolnych.

Goprowcy mówią, że młodzi warszawiacy mieli sporo szczęścia. W nocy z niedzieli na poniedziałek w Bieszczadach nie było silnego mrozu, dlatego skończyło się tylko na strachu i wychłodzeniu. - Albo się przeliczyli z siłami, albo nie docenili Bieszczadów - dodaje naczelnik GOPR.
ODPOWIEDZ