andrzej ochremiak

Z ogromnym smutkiem i poczuciem straty przekazujemy, że 15 października zmarł niespodziewanie Andrzej Ochremiak, jeden z czworga założycieli Studenckiego Klubu Górskiego, przewodnik i instruktor; zapalony narciarz, turysta i miłoścnik gór. Rodzinie oraz przyjaciołom Andrzeja składamy najszczersze wyrazy współczucia.

"(...) Zaczęło się wszystko jak w bajce: Dawno, dawno temu, przy stole na którym stały talerze z parówkami, spotkały się cztery osoby płci mieszanej. Zachowały się w archiwach pamięci nazwiska tej CZWÓRKI. Byli to: Ewa Złotowska, Andrzej Ochremiak, Jacek Salak i Piotrek Zaremba. Ponieważ wszyscy lubili chodzić po górach, postanowili założyć turystyczny klub górski. (...) Jak postanowili, tak zrobili. Chodzili załatwiać sprawy oficjalne to tu, to tam, aż doszli do wniosku, że cztery osoby to trochę mało (...) Zaprosili więc na zebranie swoich znajomych, kusząc ich zaszczytnym tytułem "członka założyciela". Przyszło nawet sporo osób."

W latach 70., gdy nie było Internetu, smartfonów i ogólnodostępnych centrów handlowych dołączenie do klubu turystycznego było poniekąd oknem na świat. W Bieszczady jeździły wtedy całe pociągi pełne studentów... Historia naszego klubu zaczęła się od decyzji studentów psychologii na UW - w 1976 roku czworo przyjaciół postanowiło założyć klub górski. I choć nie każdy z obecnych członków Klubu znał Andrzeja to każdego z nas dotknął efekt jego pracy - dzięki niemu łączy nas wspólna pasja.

Dziękujemy Ci Andrzeju, że byłeś uczestnikiem spotkania nad talerzem parówek. 
Dziękujemy, że byłeś jednym z trzech pierwszych przewodników klubowych, ktorzy mogli nas wieść górskimi szlakami.
Dziękujemy, że byłeś z nami na kolejnych rocznicowych spotkaniach klubowych i rajdach, że chciałeś podzielić się z młodszymi swoją pasją.
Dziekujemy, że cieszyłeś się z naszych spotkań, że pamiętałeś o wspólnych latach - my też je pamiętamy.
Dziekujemy za to, że byłeś człowiekiem, którego zawsze chcialo sie spotkać. Do zobaczenia.

Pożegnanie zmarłego odbędzie się 24 października 2023 roku o godzinie 12:00 w domu pogrzebowym Cmentarza Wojskowego na Powązkach. 
 

andrzej ochremiak 88 rok 2Andrzej ukończył II Liceum Ogólnokształcące im. Batorego w Warszawie, gdzie jako harcerz i instruktor harcerski związał się ze słynnym szczepem Pomarańczarnia. W trakcie studiów na Wydziale Psychologii UW, w roku 1976, wraz z trójką przyjaciół, Ewą Złotowską, Jackiem Salakiem i Piotrem Zarembą, powołał do życia Studencki Klub Górski. Aby poszerzyć turystyczne uprawnienia w roku 1977 zapisał się na kurs przewodnicki Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich, a nieco później zdobył uprawnienia przewodnika państwowego. W kolejnych latach dzielił swój czas między szybko rozrastający się Studencki Klub Górski a SKPB. W obu miejscach wiele lat przepracował jako instruktor, wykładowca, egzaminator, opiekun kursantów.
Fascynowały go góry wysokie i zimowe przejścia graniowe, kochał narty, ale to w Beskidzie Niskim czuł się jak u siebie.

Oczkiem w głowie Andrzeja stała się chałupa w Nowicy – zabytkowa, ponadstuletnia dziś chyża łemkowska, którą wraz z Pawłem „Hrabią” Wrońskim odkupił od miejscowych w połowie lat 80. Gościnny dom nikomu chyba nie odmówił noclegu na sianie, a każdy zbłąkany wędrowiec mógł liczyć na herbatę i ogrzanie się przy ogniu, buzującym w starej kuchni. Razem z żoną Anką Raczkowską–Ochremiak i synami Jędrkiem, Michałem i Kubą spędzali w Nowicy każdą wolną chwilę, dbając by remonty domu nie zmieniły charakteru siedliska. 

Andrzej kochał góry, ale realizował się też w pracy zawodowej. Był psychologiem, terapeutą uzależnień, uzdolnionym popularyzatorem wiedzy i filarem instytucji, w których działał. Pracował między innymi w Centrum Zdrowia Dziecka, w Oddziale Terapii Uzależnień w Grzmiącej pod Warszawą, a także w Centrum Pomocy Rodzinie i w Centrum Edukacji Liderskiej. Był autorem i współautorem kilku publikacji, w tym ważnej książki „My, rodzice dzieci z Dworca Centralnego” (1999).