Rajd Wielkanocny 2013 - prowadzący Marcin Bruzda
Przez Białe Połoniny
Malownicza trasa wiedzie przez zaśnieżone Połoniny z przejściem wokół Tarnicy jako punktem kulminacyjnym. Po długiej zimie czas w końcu rozprostować kości. Pierwszy dzień będzie zatem rozgrzewkowy. Nie zabraknie atrakcji dla miłośników stylu „krajoznawczego". Chętni i rządni dłuższej marszruty nie powinni się jednak martwić, przewidziane jest bowiem wejście na Połoninę Caryńską, skąd uzyskamy dogodny widok na niedzielną część trasy. Ta wjedzie przez Bukowe Berdo i Połoninę Bukowską do Wołosatego.Trasa:
sobota: Smolnik - Dwernik - Magura Stuposiańska - Koliba - (fakultatywnie) Połonina Caryńskaniedziela: Koliba - Bereżki - Bukowe Berdo - Połonina Bukowska - Wołosate
Pokaż RW201 na większej mapie
Transport:
Wyjazd autokarem w nocy z piątku na sobotę. Powrót w poniedziałek około 2.00 (Kraków) 4.00 (Warszawa)Koszt:
180 zł (transport, nocleg, obiadokolacja w sobotę, ubezpieczenie, koszty związane z organizacją rajdu)Koszty dodatkowe:
śniadania, prowiant na trasie, niedzielny obiadInformacje i zapisy:
Marcin Bruzda, marcin.bruzda1(at)gmail.com
SKG, jako organizacja non-profit, nie zarabia na organizowanych wyjazdach, a nasi przewodnicy są wolontariuszami.
Beztrasowi-bezstresowi
Chcesz jechać na Rajd, ale nie lubisz się podporządkowywać przewodnikowi?
Masz ochotę się wyspać i odpocząć?
Zabrakło dla Ciebie miejsca na trasie?
Chcesz jechać z większą grupą, ale wysiąść tam gdzie chcesz?
Wciąż możesz jechać na Rajd! Oferujemy miejsce w autokarze w obie strony oraz świetną atmosferę w schronisku!
Koszt: 150 zł (w tym transport w obie strony, ubezpieczenie, nocleg w schronisku, obiadokolacja, pamiątka z Rajdu) prosimy wpłacać na konto do 20.03.2013 w tytule: Wielkanocny_Beztrasowi_imię i nazwisko
Studencki Klub Górski
ul. Krakowskie Przedmieście 24 lok. 210, 00-927 WarszawaNumer rachunku bankowego: 38 2130 0004 2001 0609 0799 0002
Szczegóły i zapisy: wielkanocny(at)skg.uw.edu.pl
Rajd Wielkanocny 2013 - prowadzący Krzysiek Matysiak
Dzisaj dołem jutro górą
Zapraszam na trasę przez nadsańskie doliny. Wystartujemy z Terki i przez przełęcz Szczycisko dojdziemy do zdziczałych dolin nadsańskich wsi. Odwiedzimy wysiedlone: Tworylne, Krywe, Hulskie, Caryńskie i nadal zamieszkałe Zatwarnicę, Nasiczne. Będziemy podziwiać ogrom Połonin z Dwernika Kamienia. W niedzielę w zależności od samopoczucia i warunków wejdziemy na Tarnicę lub na Połoninę Caryńską i Wetlińską. Trasa nie jest wymagająca technicznie, ale dłuuga: w sobotę będziemy iść cały dzień - 12 godzin. A w niedzielę, no cóż zobaczymy jak zniesiemy sobotę.

Trasa
sobota: Terka, Przełęcz Szczycisko, Tworylne, Krywe, Hulskie, Wierszek, Zatwarnica, Magura, Dwernik Kamień, Nasiczne, Przełęcz Nasiczańska, Caryńskie, Koliba (38 GOT).
niedziela: Koliba, Bereżki, Bukowe Berdo, Krzemień, Przełęcz Goprowska, Tarnica, Wołowate. (28 GOT)
lub: Połonina Caryńska, Berehy Górne, (11 GOT) Połonina Wetlińska, Przełęcz Orłowicza, Wetlina (16 GOT)
Pokaż Rajd wielkanocny na większej mapie

Transport
Transport autokarem, wyjazd w piątek późnym wieczorem, powrót w nocy z niedzieli na poniedziałek.Koszt
180 zł (zawiera transport, nocleg, obiadokolację w sobotę,ubezpieczenie, gadżety rajdowe).
Dodatkowe koszty
Rzeczy na śniadania, przegryzki na trasę, pizza wieczorem w niedzielę.Limit miejsc
10 osóbZgłoszenia
Trzeba wypełnić formularz »Kontakt
Krzysztof Matysiak, kamatys(at)gmail.com
SKG, jako organizacja non-profit, nie zarabia na organizowanych wyjazdach, a nasi przewodnicy są wolontariuszami.
Medykówka 2013
Jak co roku w marcu w ramach Kursu Przewodników Górskich odbywa się szkolenie z pierwszej pomocy przedmedycznej, tzw. medykówka. W tym roku medykówka ma charakter otwarty. Adresowana jest zarówno do kursantów XXXII KPG, jak i zainteresowanych klubowiczów oraz sympatyków SKG.
Szkolenie odbędzie się w weekend 16-17 marca w miejscowości Dalekie koło Wyszkowa (czyli tam, gdzie co roku Manewry Nizinne). Nocujemy w szkole, więc trzeba będzie wziąć śpiwór oraz karimatę.
Medykówka będzie prowadzona przez Harcerską Grupę Ratowniczą Bemowo. Szkolenie składać się będzie z teorii i ćwiczeń z zakresu pierwszej pomocy, w tym z postępowania przy urazach/wypadkach w warunkach górskich, chorobie wysokogórskiej itp.
Koszt udziału w szkoleniu: 50 zł + bilet do Dalekiego + drobna składka pieniężna lub rzeczowa
(w zależności od ustaleń kursantów) na wyżywienie.
Informacje i zapisy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., +48 601 678 636
Ilość miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń:) - ostatnie wolne miejsce!!
HGR wystawi imienne zaświadczenie o odbyciu szkolenia.
SKG, jako organizacja non-profit, nie zarabia na organizowanych wydarzeniach i żadnej z prowadzonych działalności.
Na wysokich połoninach
Na wysokich połoninach
Zapraszam na trasę przez “kwintesencję Bieszczadów”, czyli wysokie połoniny - marzec to dobry czas żeby zrobić to bez towarzystwa setek osób (mam nadzieję). Zaczniemy od gniazda Tarnicy: Szerokiego Wierchu, przełęczy Goprowców i “jednego z najtrudniejszych szczytów w Bieszczadach zimą” - Bukowego Berda (cyt. z prasy sprzed miesiąca). Następnego dnia zahaczymy o Połoninę Caryńską i wejdziemy na Małą i Wielką Rawkę.Trasa jest prosta technicznie, ale wymagająca kondycyjnie: w sobotę będziemy iść ponad 10 godzin. No cóż, Bieszczady są tego warte.
Trasa
sobota: Ustrzyki Górne - Tarnica - Bukowe Berdo - Widełki - Koliba (35 GOT)niedziela: Koliba - Połonina Caryńska - Przeł. Wyżniańska - Rawki - Ustrzyki Górne (26 GOT)
View Rajd Wielkanocny 2013 in a larger map
Transport
Transport autokarem, wyjazd w piątek późnym wieczorem, powrót nad ranem w niedzielę.Koszt
170 zł (zawiera transport, nocleg, obiadokolację w sobotę, ubezpieczenie, gadżety rajdowe).Dodatkowe koszty
Rzeczy na śniadanie (podzielimy się tym kto co bierze), przegryzki na trasę (j.w.), pizza wieczorem w niedzielę.Limit miejsc
8 osóbKontakt
Tomek Weksej, tomek.weksej małpa gmail kropka com.Rajd Wielkanocny 2013 - prowadząca Maja Stelmach
Z Worka Bieszczadzkiego po Otryt
Trasę zaczniemy od samego początku (końca?..) Głównego Szlaku Beskidzkiego w Wołosatem. Przechodząc przez Rozsypaniec i Halicz obejdziemy dookoła Tarnicę (nie wchodząc na nią) podziwiając wszelkie możliwe góry dookoła: polskie i ukraińskie Bieszczady, Połoninę Równą, Gorgany. Większość dnia spędzimy na połoninie. Zejdziemy przez Bukowe Berdo do Bereżek, skąd ruszymy już bezpośrednio do schroniska na Przysłupie Caryńskim. Tam spotkamy się z uczestnikami pozostałych tras rajdowych. Drugiego dnia będziemy kontynuować wędrówkę przez Magurę Stuposiańską i Otryt, aż do Lutowisk.
Trasa pozwoli zachwycić się zarówno połoninami z wychodniami skalnymi i poczuć się jak w prawdziwych górach. Drugiego dnia zmienimy krajobraz, wędrując niezłomną buczyna karpacką.
Trasa prowadzi przygotowanymi szlakami, jednak odcinek sobotni jest naprawdę wymagający. Trzeba nastawić się na całodniową wędrówkę z dojściem do schroniska po zmroku. Żeby nie wędrować li tylko na kanapkach, weźmiemy ze sobą butle gazowe. Najprawdopodobniej połoniny będą jeszcze zaśnieżone – nie wykluczam, że skorzystamy z rakiet śnieżnych. :)
Dla chętnych będzie możliwość uczestniczenia w niedzielnej Mszy Świętej - być może nawet w naszym schronisku.
Trasa:
sobota: Wołosate – przeł. Bukowska – Rozsypaniec - Halicz – przeł. Goprowska – Bukowe Berdo – Bereżki – „Koliba” (28 km + 1000 m przewyższenia = ok. 38 GOT)
niedziela: „Koliba” - Magura Stuposiańska – Dwernik – Otryt – Lutowiska (18 km + 600 metrów przewyższenia = ok. 24 GOT)
Pokaż Rajd Wielkanocny 2013 - Maja Stelmach na większej mapie
Transport:
Centralnie organizowanym autokarem. Zbiórka w piątek 22 marca wieczorem – dokładne miejsce i godzina zostaną podane później. Powrót w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Koszt:
170 zł (transport, nocleg, obiadokolacja w sobotę, ubezpieczenie, gadżety rajdowe, koszty związane z organizacją rajdu) + ew. 25 zł za rakiety śnieżne (okaże się w tygodniu przed wyjazdem)
Koszty dodatkowe:
śniadania, prowiant na trasę, ewentualnie dodatkowy ciepły posiłek w niedzielę (np. w Chacie Socjologia na Otrycie lub w Lutowiskach)
Limit miejsc:
8 osób
Informacje i zapisy:
Maja Stelmach, maja.stelmach(at)skg.uw.edu.pl, 507-373-917
ZAPRASZAM!
SKG, jako organizacja non-profit, nie zarabia na organizowanych wyjazdach, a nasi przewodnicy są wolontariuszami.
Rajd Wielkanocny 2013 - trasa Michała Békey’a
Invitatio cordialis
Zapraszam osoby, które gotowe są mocno się zmęczyć... podczas kilkunastogodzinnego marszu.
Tak jest, kilkunastogodzinnego - pierwszego dnia mamy do pokonania wymagającą kondycyjnie trasę.
Dodatkowym utrudnieniem, zwłaszcza dla miłośników schronisk będzie ignorowanie tych obiektów, aż do chwili dołączenia do zapewne już biesiadujących Koleżanek i Kolegów w Kolibie.
Drugiego dnia pozwolimy sobie na większy wypoczynek, zwiedzając wyższe, połoninne partie Bieszczad. Trasa oczywiście nie obejdzie się bez smaków mojej ojczystej kuchni, np. buraka po węgiersku...
Trasa:
Pokaż Trasa Békey'a.kmz na większej mapie
Posiłek podczas Rajdu Jesiennego 2011 (fot. Ela Nowosielska)
Ad res pecuniales
O ostatecznym przyjęciu zgłoszeń świadczy wpłata kwoty 172 zł na konto, którego numer otrzymacie po zadeklarowaniu chęci uczestnictwa.
Proszę o zgłoszenia poprzez formularz »
Ilość miejsc ograniczona!
Ad alimentationem
Zapewniam solidny posiłek w trakcie pierwszego dnia, kolację w schronisku oraz niedzielne śniadanie. W sobotę na śniadanie jemy swoje własne, domowe kanapki, natomiast w niedzielę po powrocie do cywilizacji szukamy baru lub pizzerii (koszty tej kolacji pokrywamy indywidualnie).
Proszę wszystkich o zaopatrzenie się w przegryzki (ciastka, czekoladę, cukierki, bakalie, batony, itp.), będą one stanowiły istotne źródło kalorii.
Termosy z gorącą herbatą mile widziane.
Weźcie, proszę, ze sobą tyle wody pitnej, aby każdy miał po napiciu się podczas sobotniego śniadania minimum 1,5 litra.
Bądźcie przygotowani na wędrówkę w zimowych warunkach, gorąco polecam solidne buty, dodatkowe skarpety, stuptuty, rękawiczki, nieprzemakalne kurtki i zapasowe warstwy odzieży oraz kijki trekkingowe.
Do posiłków potrzebne będą własne menażki i sztućce.
Proszę o zachowanie trochę luzu w plecakach, gdyż na początku trasy przydzielę Wam paczki z jedzeniem i wspólny sprzęt.
Na nocleg musimy wziąć własne śpiwory, czy potrzebne są karimaty, dam znać po zgłoszeniach.
Rajd Wielkanocny 2017
Zapraszamy wszystkich na tegoroczną edycję Rajdu Wielkanocnego ! :) Tym razem wybieramy się w Beskid Sądecki, do klimatycznego schroniska na Hali Łabowskiej. Jako że wiosna zawita już oficjalnie w naszym kalendarzach, wędrowanie po dawniej zwanym Beskidzie Nadpopradzkim będzie doskonałą okazją na poszukiwanie jej pierwszych oznak w naszych pięknych górach :)
Rajd jest imprezą otwartą. Zapraszamy wszystkich, niezależnie od wieku i doświadczenia. Chcemy spędzić ten czas z Wami! W tym roku jedziemy w weekend 25-26 marca.
Mamy do zaoferowania kilka niezależnych tras, które w sobotę wieczorem spotkają się na ześrodkowaniu w schronisku na Hali Łabowskiej gdzie po ciepłym posiłku będziemy wspólnie bawić się i śpiewać do rana !
Trasy (pojawią się wkróce)
Ceny różnią się w zależności od trasy i zawierają:
- transport tam/powrót
- nocleg
- ubezpieczenie NNW
- rajdową pamiątkę
- śpiewnik
Dodatkowo, uczestnicy mogą zostać poproszeni przez przewodnika o zabranie ze sobą wskazanych produktów żywnościowych.
Zapisy prowadzone są bezpośrednio na poszczególne trasy. Wystarczy wybrać trasę z listy i zgłosić się do prowadzącego ją przewodnika.
Zapraszamy!
Zdjęcia: Maciek Szajowski, Maciek Szajowski, Michał Pluta
SKG, jako organizacja non-profit, nie zarabia na organizowanych wyjazdach, a nasi przewodnicy są wolontariuszami.
Dookoła świata w 60 dni. Gdy fantazja zmienia się w rzeczywistość
Każdy wielbiciel książek Juliusza Verne'a dostrzega nieustanną rywalizację, jaką Francuzi toczą w nich z Anglikami. Nie była to nigdy otwarta walka, z reguły jednak konflikt czy kontrast osobowości. W różnych sytuacjach, w Europie i koloniach, najczęściej pojawiał się genialny uczony - Francuz, dla Anglika zaś odpowiednia była rola gentlemana. W powieści "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" z 1873 roku Francuz to Passepartout, idealny służący, który wszystko umie i wybrnie z każdej sytuacji, ale przede wszystkim wydobędzie z niej swego pana.
Mr Phileasa Fogga przedstawiać nie trzeba.
Czytaj więcej: Dookoła świata w 60 dni. Gdy fantazja zmienia się w rzeczywistość
NA ORAWIE WĄŻ BRZMI W TRAWIE
Szanowna Redakcja poprosiła mnie o napisanie kolejnego artykułu o naszej Bazie Namiotowej Madejowe Łoże w Podwilku, na Orawie. Czynię to z przyjemnością, chociaż już słyszę zewsząd stękania: A po co komu ta baza? Jaki jest sens prowadzenia bazy namiotowej w miejscu rzadko odwiedzanym przez tzw. prawdziwych turystów; w miejscu leżącym z dala od uczęszczanych szlaków, w dodatku w miejscu - co tu kryć - wirtualnie górzystym...? Czy jest sens utrzymywać Bazę, skoro nie przynosi ona Klubowi żadnych korzyści materialnych, a zainteresowanie Klubowiczów tymże obiektem jest bardzo skromne? Czy nie lepiej byłoby zainwestować w jakąś chałupę, która mogłaby skupiać uwagę członków Klubu poza letnim sezonem (wszak w lipcu i w sierpniu, kiedy Baza jest czynna, ludzie rozpierzchają się po wszystkich możliwych kontynentach i nie w głowie im Orawa)?
Otóż faktem jest, że Baza już od co najmniej pięciu lat żyje własnym życiem, z dala od Klubu, zarówno od strony personalnej, jak i finansowej. Istnieje dzięki garstce zapaleńców, którzy w wąskim gronie obsługują ją przez cały sezon. Funkcjonuje dzięki licznej grupie stałych bywalców, którzy nie wyobrażają sobie życia bez spędzenia choćby kilku dni w tym magicznym miejscu. A turyści? Faktycznie bywają tu rzadko. Na niebieskim szlaku wiodącym z Policy na Stare Wierchy nawet w szczycie sezonu trudno spotkać kogokolwiek, a jest to przecież jedyny tranzytowy szlak turystyczny w bezpośrednim sąsiedztwie Podwilka. Przyjmuję też z pokorą zarzut, że Baza momentami przypomina przedszkole, albowiem w istocie zdarza się, że ilość przebywających tu dzieci przewyższa liczbę osób dorosłych. Z drugiej jednak strony nie przypominam sobie sytuacji, w której jakiś zabłąkany turysta narzekałby na brak właściwej takim miejscom atmosfery czy też na nadmiar hałasu pochodzącego z nieletnich strun głosowych. Możliwe zresztą, że wynika to właśnie z faktu tak niskiej frekwencji. Prawdziwi turyści są przez rezydentów wypatrywani z utęsknieniem - a gdy już się pojawią, stają się niebywałą atrakcją i traktowani są jak, nie przymierzając, śmierdzące jajko. Zwykle opuszczają Bazę ukontentowani i z zamiarem powtórnych odwiedzin. Uwaga: zawsze chwalą usytuowanie bazy - jedynego obiektu o tym charakterze położonego między Gorcami a Babią Górą i Policą.
Baza w środowisku turystycznym
jest już znana i ceniona. Należy do Unii Baz i informacja o niej jest dostępna we wszystkich beskidzkich bazach namiotowych. Regularnie bywają u nas obozy i przejścia przewodnickie, między innymi z SKPB Łódź, Katowice oraz SKPG Gliwice. Z całym szacunkiem dla Zarządu Klubu, którego działalność oceniam - zwłaszcza w ostatnich latach - bardzo wysoko, sądzę, że w wymienionych środowiskach słowa „Studencki Klub Górski" kojarzą się przede wszystkim z miejscem na Orawie, gdzie można się w lecie zatrzymać. Nieskromnie uważam, że Baza, będąca mocno wysuniętą placówką firmowaną przez SKG, jest dobrą wizytówką naszego Klubu.
Nie zmienia to faktu, że prowadzenie Bazy na dotychczasowych warunkach nie jest już możliwe. Miłościwie nam panujący Wąż Ogłoblin ps. Wiesław coraz bardziej stanowczo grozi dymisją. Bez zaangażowania młodych ludzi ściśle związanych z Klubem, Baza albo stanie się półprywatnym ranczem określonego klanu, albo prędzej czy później upadnie. Jedno i drugie nie leży w moim interesie. Liczę na to, że Zarząd Klubu uzna inwestowanie w Bazę za celowe. Ufam, że znajdzie się taki „frajer", który zajmie się Podwilkiem nie dlatego, że będzie musiał, tylko dlatego, że będzie chciał. I że dopóki istnieje w Beskidach, tfu, przepraszam za wyrażenie, „turystyka kwalifikowana", Madejowe Łoże zawsze będzie do dyspozycji włóczykijów.
Ojej, strasznie się patetycznie zrobiło...
Może zatem teraz trochę informacji dla osób, które w Podwilku jeszcze nie były, a chciałyby go odwiedzić. Otóż standard świadczonych usług jest uzależniony od pogody. Jeżeli nie pada - jest bardzo wysoki. Jeżeli pada, czyli praktycznie zawsze, na jego istotne obniżenie wpływa kondycja namiotów typu NS - ale na mięczaków czekają luksusowe i nieprzeciekające Marabuty. Do dyspozycji jest obszerna wiata z kuchnią turystyczną, która działa lepiej niż wygląda (kuchnia, a nie wiata). Jest prysznic z gorącą wodą (!), a dla twardzieli - spiętrzony potoczek, w którym przy odrobinie wysiłku można czasem przepłynąć ze trzy metry, nie obijając się kolanami o dno. Jest pełnowymiarowe boisko do badmintona; mistrzostwa Bazy rozgrywane bywają pod czujnym okiem profesjonalisty - stałego bywalca. Jest plac zabaw z piaskownicą i huśtawkami, okupowany przez bazowiczów w wieku od 0 do 70 lat. Są grzyby, jagody i maliny (ale tylko na zasadzie samoobsługi). Są możliwości ciekawych wycieczek: w pasmo Policy, w Działy Orawskie (Pająków Wierch, Wielki Dział...), na Babią Górę (w jeden dzień pieszo tam i z powrotem trasa dość forsowna) oraz na słynne orawskie torfowiska. Dla miłośników zabytków - kościół w Orawce - jeden z najpiękniejszych na polskim Podtatrzu, skansen w Zubrzycy i wiele innych. Zapraszam! Pierwsza okazja - to rozbijanie Bazy 30 czerwca - pomoc mile widziana.
A może jakieś anegdotki bazowe?
Marta jest nieustępliwa. No dobrze, niech będzie. To zdarzenie spotkało mnie osobiście. Trzeba Wam wiedzieć, że koło Bazy przebiega gruntowa droga wiodąca z orawskiego Podwilka w las, a dalej przez grzbiet Beskidu „do Polski", do Sidziny. Do Podwilka jest z Bazy równe półtora kilometra, do Sidziny - co najmniej sześć. I otóż tą drogą, w pewien ciepły wieczór, od strony Sidziny zbliża się ku mnie z wolna postać, dla której szerokość drogi, wynosząca ze cztery metry, jest dalece niewystarczająca. Facet o sponiewieranym wyglądzie zatrzymuje się na mój widok i pyta znękanym głosem:
Panie... a do Sidziny... to tędy?
- W zasadzie tak - odpowiadam - ale w przeciwną stronę raczej...
- Uuuu... - facet podrapał się z troską w czerep. Nagle ujrzał w dali zabudowania. A ta wieś... o tam... to co? - spytał z nadzieją w głosie.
- Podwilk - odpowiadam zgodnie z prawdą. Facet syknął boleśnie i zastanowił się chwilę. - Aaa, tyz moze być... - machnął w końcu ręką i zrezygnowany powędrował dalej...
Na zakończenie cytat sezonu 2000. Pcheła (były Prezes SKG!) do swojej dwuletniej, wychowanej w cywilizowanej Holandii córki, skamieniałej z podziwu na widok ogniska:
- To jest taka mikrofala, tylko nie robi pik, pik...
Lwów miasto wschodu i zachodu
Każdy, kto wybiera się na Ukrainę w Czarnohorę, Świdowiec czy Gorgany lub wraca z przejścia letniego albo innej wyprawy, choć na jeden dzień wstępuje do Lwowa. Jest to miasto niezwykłe pod każdym względem. Na jego niezwykłość złożyła się cała wielowiekowa historia - Lwów w zeszłym roku obchodził 750 lecie założenia. Czynnikami, które wpłynęły na jego urok i niepowtarzalność były głównie: położenie, historia i ludzie. Zapraszam do wędrówki po ulicach Lwowa oraz do poznania jego ciekawej historii.