Przejście Wiosenne 2013
- iznowuczarnecka
- Posty: 52
- Rejestracja: 2011-10-23, 15:20
Re: Przejście Wiosenne 2013
Mam gdzieś zielony ręcznik
Re: Przejście Wiosenne 2013
Dzięki za bycie dobrym obiektem do śledzenia
Leśne oko
Leśne oko
Re: Przejście Wiosenne 2013
Ktokolwiek ma mój plecak, niech przyniesie go środę, bardzo ładnie proszę
Re: Przejście Wiosenne 2013
Publiczność czeka na relacje i wyniki
Re: Przejście Wiosenne 2013
Obawiam się, że każda relacja będzie niepełna, o ile Grzegorz nie zrobił zdjęć z helikoptera wtedy, kiedy miał okazję
Re: Przejście Wiosenne 2013
Niestety nie zrobił ...
Nie za bardzo mógł się ruszać bo był przypięty pasami do łóżka więc kręcił tylko głową.
Niemniej zaraz po wyjściu ze szpitala na gorąco spisał swe wrażenia żałując wielce, iż nie mógł zrobić użytku z aparatu na pokładzie śmigłowca
Nie za bardzo mógł się ruszać bo był przypięty pasami do łóżka więc kręcił tylko głową.
Niemniej zaraz po wyjściu ze szpitala na gorąco spisał swe wrażenia żałując wielce, iż nie mógł zrobić użytku z aparatu na pokładzie śmigłowca
Re: Przejście Wiosenne 2013
Grzesiu, a może chociaż dało się zrobić jakąś panoramkę?
Re: Przejście Wiosenne 2013
Jutro po wykładzie - dalszy ciąg omówienia przejścia. Część uwag i wskazówek powiosennych będzie się pojawiać w trakcie wykładu, więc zachęcam Was bardzo do przyjścia na 18.30!
Olga
Olga
Re: Przejście Wiosenne 2013
Panoramek nie robiłem ...
ale pod wpływem widoków z helikoptera napisałem
Arras Karpacki
Skaleczyłem się srodze na ciele i duszy
Ale czymże są cielesne wobec duchowych katuszy
Z zielonej krainy porwał mnie żelazny ptak
A przecież nie tak to miało być, nie tak !
Nie będę już płynął oceanem zieleni
Nie ujrzę białych galeonów sunących po błękitnej toni
Nie poczuje powietrza co wolnym czyni
Nie odkryję cmentarza przez pokrzywy strzeżonego
Nie przystanę pod lasem przycupnięta
Los jednak nie jest tak okrutny jak się zdaje
Coś zabiera ale też coś daje:
Zakosztować umysłu stanu nieważkości
Przestworza przemierzać wisząc na linie
Jak orzeł okiem objąć Beskid i Bieszczad
Podziwiać drogocenny arras karpacki
Z zielonej materii utkany
Pstrokacizną domostw ozdobiony
Białym kwieciem umajony
Rzek wstążkami przewiązany
Widzą go wciąż we śnie na jawie
A gdy u kresu na bujanym fotelu zasiądę
To mi ów Arras będzie najpiękniejszym młodości wspomnieniem
Zapomnę, że mnie doń zawiodła droga krwią zroszona
I oddam się mu z rozrzewnieniem
ale pod wpływem widoków z helikoptera napisałem
Arras Karpacki
Skaleczyłem się srodze na ciele i duszy
Ale czymże są cielesne wobec duchowych katuszy
Z zielonej krainy porwał mnie żelazny ptak
A przecież nie tak to miało być, nie tak !
Nie będę już płynął oceanem zieleni
Nie ujrzę białych galeonów sunących po błękitnej toni
Nie poczuje powietrza co wolnym czyni
Nie odkryję cmentarza przez pokrzywy strzeżonego
Nie przystanę pod lasem przycupnięta
Los jednak nie jest tak okrutny jak się zdaje
Coś zabiera ale też coś daje:
Zakosztować umysłu stanu nieważkości
Przestworza przemierzać wisząc na linie
Jak orzeł okiem objąć Beskid i Bieszczad
Podziwiać drogocenny arras karpacki
Z zielonej materii utkany
Pstrokacizną domostw ozdobiony
Białym kwieciem umajony
Rzek wstążkami przewiązany
Widzą go wciąż we śnie na jawie
A gdy u kresu na bujanym fotelu zasiądę
To mi ów Arras będzie najpiękniejszym młodości wspomnieniem
Zapomnę, że mnie doń zawiodła droga krwią zroszona
I oddam się mu z rozrzewnieniem