Ja tu po czterech dniach nieobecności z nadzieją wchodzę na forum, a tu dyskusja o garach... no dobrze, dobrze, że tylko takie problemy mamy na razie:)
do zobaczenia w środę z konkretami
Witam ponownie,
z żalem muszę wycofać moją kandydaturę do przejścia wiosennego... Powodów jest multum i bezcelowe jest chyba ich wymienianie. No cóż, bawcie (a raczej walczcie o życie:) się dobrze!
Pozdrawiam Kandydatów i Organizatorów! Powodzenia!
A góry nade mną jak niebo, a niebo nade mną... jak góry!
Marta już wiem, ale tu też napisze, na wiosenny nie jade, powód jest zwykły bo mam sporo do zrobienia a długa nieobecność może boleć. Oczywiście polecam swój namiot, niech się przejdzie. Sam pewnei też pojade w pitake i porzuce was w poniedzialek
Pozdrawiam
No i takie jest życie. Mam nadzieję, że pozostali chętni dotrwają w swych zamiarach do samego wyjazdu, bo się będziemy z Karusią po krzakach przed sobą z nudów chować... Tak czy siak, do jutra.
Hmmm...
A ja tylko napiszę takie swoje nocne przemyślenie
ZAWSZE gdy opuszczałam jakiś wyjazd z powodu dużej ilości roboty, to potem żałowałam i i tak marnowałam czas w domu.
Wiosenne jest SUPER, (zwłaszcza jeśli jedzie się w gronie dobrych znajomych).
Polecam powtórne przemyślenie swoich decyzji
I ciągle jeszcze nie jest za późno:) - na zmianę decyzji oczywiście.
Macku J. - ale na jadłospis możemy liczyć? Bo umrzemy z głodu...
[ Dodano: 2007-04-26, 15:24 ]
a propos umierania z głodu i takich tam...
Bardzo proszę, do wyjazdu zostało jeszcze półtora dnia, więc jeżeli macie jakieś pomysły, sprawy, plany, np. dotyczące modyfikacji przedstawionego wczoraj jadłosposu, to można jeszcze na forum o tym poinformować.
Prawdopodobnie, zanim ruszymy w góry, w Krośnie lub w Iwli będizemy mogli zrobić zakupy typu chleb i coś do chleba. Pomyslcie więc o tym, a jak coś wymyślicie, to się mozecie tym podizelić
Do zobaczenia jutro na dworcu
Ostatnio zmieniony 2007-04-25, 06:20 przez Marta Cobelto, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy ktoś przetrwał wiosenne? Ktokolwiek? Czy coś wiadomo? Czy może ktoś coś napisać? Zawsze po powrocie z wyjazdu wątki ożywały z nową siłą, a tu... cisza...
J.
Przetrwaliśmy Z mojej strony- było naprawde fantastycznie, bawiłam się świetnie przede wszystkim dzięki wspaniałemu towarzystwu. Dzisiaj chwila musiała upłynąć kiedy dotarło do mnie dlaczego nie widze nosa Madziary wystającego z GT 900:) Może Marta umieści naszą radosną twórczość w całości bo ja nie mogę sobie przypomnieć.
"Ryje mają czerwone. Wyglądają jakby chcieli się rozebrać"
Widze że klimat niezły był Pomimo mrozów.
Szkoda, że nie dotarłem z Monią do Łopienki.... jakoś tak dużo tych kilometrów było z Wysowej Więc ostatecznie utknęliśmy w "chacie elektryków"
Generalnie wyjazd... miodzio