no wiesz Wojtek, to generalnie zależy od podejścia do wyjazdu... Ja lubię wiedzieć gdzie jestem i co jest w okół mnie zerkając na swoją mapę, a nie tę u przewodnika w kieszeni i porównując ją z tym co widzę
i kompas też biorę Będę sobie azymuty wyznaczać ... jak się naumiem
do zobaczenia
niedzielna turystka
ps. Ania będę we środę z mapą czy bez
Ostatnio zmieniony 2007-07-03, 11:16 przez Alja, łącznie zmieniany 1 raz.
masakrą może być np. pakowanie się ... choć to i tak słowo na wyrost ... jutro to będzie wrzucanie wszystkiego co się nawinie pod rękę do plecaka w kolejności totolotkowej, przy założeniu że korków na moście Grota nie będzie
ale wam fajnie, a tu sie czlowiek meczy w ten upal i jeszcze z ta cholerna klawiatura bez niczego. ech, czlowiek czlowiekowi zgotowal ta kaszke itp.
co do przewodnika bezdrozy= juz pewnie za pozno, ale Tam szum prutu czeremoszu a na borzawie sie zasugerowalem opisem polany z obfitym xrodlem i sie okzalo ze gotowalismy sos na wodzie po kukurydzy. ani prutu ni czeremoszu. pozdrowienia dla autorow.