Wieści z Londynu

Prawdopodobnie nie ma tematu, którego nie da się tutaj poruszyć.
wex
Posty: 780
Rejestracja: 2007-03-30, 22:59
Lokalizacja: Szczecin

Wieści z Londynu

Post autor: wex »

Siemka!

Właśnie mija chyba pierwszy od mojego przyjazdu weekend bez deszczu - w sam raz na spisanie małej relacji:)

Od samego początku trudno było mi się przyzwyczaić do dwóch rzeczy: pierwsza - jak łatwo się domyśleć - english weather - takiego lata to ja jeszcze w życiu nie widziałem! Przez pierwsze dwa tygodnie słońce było rzadkością, a mżawki były na tyle częste że przestałem już nawet zabierać ze sobą kurtkę. Z przymrużeniem oka traktowałem zapewnienia anglików z pracy, że "co roku pogoda jest dużo lepsza" oraz o tym, że "sierpień to ma być już gorący". No ale proszę - chyba mieli rację.

Druga rzecz to tryb pracy - po 9h dziennie plus godzinna przerwa na lunch w trakcie = 10h w firmie. Odliczając dojazdy (wpadam też trochę wcześniej żeby zjeść na miejscu śniadanie) łatwo zobaczyć, że pozostaje mi koło 3-4h dziennie dla siebie. Na pewno tutejsze doświadczenia przekonały mnie, że chcę jeszcze trochę postudiować:)

Taki tryb pracy nie jest standardem w Anglii - te są raczej zbliżone do polskich - tylko dla City, finansowej dzielnicy w której jest pełno gigantów z kapitałem amerykańskim - stamtąd pewnie to wszystko przyszło. Moja firma działa w branży finansowo-informacyjnej - prowadzi kanał telewizyjny, radiowy, wydaje miesięcznik i - co mnie najbardziej dotyczy - rozwija Bloomberg Terminal - aplikację, która daje dostęp do mnóstwa informacji z dziedzin finansowych, a także innych, które mają wpływ na kształtowanie się gospodarki - można tu znaleźć nawet historię kariery Jerzego Dudka. Wyników Orange Ekstraklasy jeszcze nie widziałem;)

Potęgę Terminala pokazali nam na jednej z prezentacji - w tym dniu o 12:00:07 GlaxoSmithKline przedstawiło na swojej stronie internetowej wyniki z ostatniego kwartału - bardzo dobre. 5 sekund później pierwszy nagłówek z informacją o tym był już w terminalu. W ciągu następnej minuty ukazało się kolejnych 20 nagłówków ("większość naszych klientów nie ma czasu na przeglądanie całego, oglądają tylko nagłówki"). A później coś, co mnie zaskoczyło najbardziej - koleś mówi "zobaczcie, jak na to zareagowała giełda". Do godziny 12 ilość sprzedaży akcji utrzymywała się na stałym poziomie. po 12:00:12 wzrosła gwałtownie, ponad 20-krotnie!!! Po 5 minutach było już po burzy - ale oczywiście wartość akcji była dużo wyższa. Ponoć właśnie tyle czasu - kilka minut - mają maklerzy - po tym "money is gone". Nie powiem, dało mi to niezłą motywację do pracy:)

Pierwszy tydzień to były same szkolenia - nudne niesamowicie. Odbywaliśmy je w gronie kilkunastoosobowym praktykantów - większość z Polski:) Ostatniego dnia dowiedzieliśmy się do których zespołów zostaniemy przydzieleni. Mój - razem ze mną 9-osobowy - rozwija aplikację, za pomocą której pracownicy innego działu Bloomberga odczytują dane z dokumentów udostępnionych przez inne firmy i wprowadzają je do Terminala - a wiecie, mają na to 5 sekund;) Ludzie bardzo fajni - w Anglii często kończy się studia już po licencjacie, więc połowa teamu jest niewiele ode mnie starsza. Szef rozrywkowy, podczas zeszłotygodniowego Team Meeting (spotkania w gronie zespołowym, na którym omawia się postęp prac i wyznacza kolejne cele) spora część poświęcona jest temu gdzie pójść na drużynowe piwo w tym tygodniu.

W ogóle angielskie puby to osobny temat - bardzo różnią się od polskich. O 22 są zamykane - za to koło 18, kiedy wszyscy kończą pracę ludzi jest tylu że stoi się z piwem w ręku na ulicy. Podobnie podczas godziny na lunchu - okoliczne skwery są pełne ludzi w garniturach leżących na trawie i jedzących pizzę z pobliskiego lokalu. To chyba też taki amerykański zwyczaj, no ale ten mi się akurat podoba:)

Kiedy mówiłem Anglikom z pracy o położeniu naszego mieszkania - w dzielnicy Camden Town - każdy jakoś dziwnie reagował. O przyczynie dowiedziałem się później, kiedy przeszedłem główną ulicą - powietrze było gęste od dymu marihuany, spotkać można było zakolczykowanych ludzi w dredach oraz mnóstwo przedstawicieli innych alternatywnych kręgów, których nazw pewnie nie znam. Na szczęście nasze mieszkanie jest położone w niezłej odległości od tego miejsca;), ale i tak mamy okazję liznąć kolorytu tej dzielnicy.

Oczywiście brakuje mi tu strasznie jakiejś wyprawy czy choćby niewielkiego pogórka;) - cóż, trzeba będzie odbić sobie w październiku...

No i na koniec - jeżeli kogoś z Was też ciągnie na wyspy, to informuję, że nasze mieszkanie jest w stanie pomieścić dużo więcej osób niż było w zeszłym roku na kursie przewodnickim;) Pozdrowienia ze słonecznego (dziś) Londynu! -TW
Awatar użytkownika
Marta Cobelto
Posty: 387
Rejestracja: 2007-03-28, 15:47

Re: Wieści z Londynu

Post autor: Marta Cobelto »

o rany...
10 godzin w robocie plus dojazdy - fajne wakacje, nie ma co:)
na pocieszenie moge napisac, ze u nas pogoda też... taka sobie, moze nie leje, ale jakoś szczególnie letnio tez nie jest
no to wracaj szybko do naszych swojskich górek:)
i napisz jeszcze jakiś raport...
do zobaczyska
ODPOWIEDZ