Beskid Niski 2001
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/08m.jpg)
Mocną ekipą, wysiedliśmy w Grybowie, i z stąd PKS-em udaliśmy się do Florynki. Piękną trasą poprzez Chłopski Wierch i Siwejkę mieliśmy zejść do Bielicznej i w tamtejszej bacówce udać się na spoczynek. Nie chcę się tutaj wdawać w szczegółowe opisy prowadzeń. Jedno jest pewne nie były one do końca dobre. Wszystkim brakowało zdecydowania i przekonania, że to co robią jest dobre. Wiele razy musiałem ich troszkę naprowadzać na dobrą drogę. Abstrahując jednak od problemów topografii i metodyki, muszę powiedzieć, że trasa, która zrobiliśmy jest przepiękna. Krótkie dni listopadowe nie są co prawda tak ciepłe jak to bywa czasem w październiku, ale widoki na Tatry, zdobycie Lackowej, a szczególnie zejście z niej dało nam przeżyć sporo pięknych chwil. Zdjęcia z tych momentów zamieszczam obok w galerii. Tak jak już wspomniałem nasza mocna ekipa 8 osób dziarsko ruszyła jakimś mało znaczącym grzbiecikiem z Florynki. Niestety po godzinie drogi okazało się, że jedna z kursantek nie może kontynuować trasy, nie wyleczona kontuzja... i przymusowy powrót do domu. Dalej już w 8 osób zmagaliśmy się z mapą i kompasem. Największym pozytywnym, szkoleniowym zaskoczeniem był czas, w jakim kursanci poradzili sobie z obiadem - 2 godziny - od przyjścia do wyjścia z miejsca postoju to budzi szacunek, brawo!!! Więc nie jest tak źle pomyślałem. Zaraz jednak na najprostszym grzbiecie świata, na Siwejce, kursanci sprowadzili mnie na ziemie gubiąc się na prostej drodze. Kilka godzin później około godziny 2300, mogliśmy się cieszyć z widoku bacówki i cerkiewki w Bielicznej. Na miejsce noclegu wybraliśmy cerkiewkę gdzie było przytulniej. Niby wcześnie skończyliśmy naszą trasę, ale niektórym dała się we znaki, bo kimali sobie na siedząco pod ołtarzem. Podobno nad ranem koło godziny 400 pojawiły się dwie zjawy w postaci "Księcia" i Marty z drugiej grupy kursówkowej, ale myślę, że to tylko koszmary senne. Nie ma co nimi się przejmować gdyż, jaka normalna grupa kończy swoją trasę o 4 nad ranem;-), i wychodzi w drogę drugiego dnia o 12:30?
Piękny poranek koło cerkiewki na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Słońce świeciło pięknie i momentalnie zrobiło się ciepło, można było zdejmować kurtki. W ramach atrakcji były też widoki na odległe Tatry.....
Do Warszawy wracałem z jedną myślą, że na szczęście jeszcze dużo wyjazdów przed nami i na pewno kursanci wiele się nauczą, ale z drugiej strony może za wiele wymagałem jak na pierwszy raz.
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/01.jpg)
Drugiego dnia słońce świeciło cudownie
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/02.jpg)
Cerkiew, w ktorej spaliśmy
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/03.jpg)
Zbliżenie ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/04.jpg)
Z miejsca noclegu mielismy widok na Lackową
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/05.jpg)
Stary cmętarz przypomina burzliwą powojenna historie tego rejonu
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/06.jpg)
Trzeba ruszyć do przodu
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/07.jpg)
A daleko było widać Tatry
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/08.jpg)
Ale nie dla kursantów były te piękne widoki. Oni musieli iść dalej ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/09.jpg)
zdobywać kolejne pipanty ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/10.jpg)
strome grzbiety ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/11.jpg)
i kolejne pipanty ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/12.jpg)
aż do wieczora ...
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/13.jpg)
kiedy wreszcie mogli sobie ugotować posiłek
![Fot. Michał Kalisz](http://old.skg.uw.edu.pl/skg/relacje/kursM/pix/14.jpg)
BYŁO SUPER !