O kąpieli na przejściu zimowym i o metodyce kursantki uwag kilka (Kurs XV 1995/1996)
Na wykładzie z metodyki Wąż przedstawił warunek udanego wyjazdu: uczestnicy mają być po powrocie do domu zadowoleni i chcieć w przyszłości znów pojechać z tym samym przewodnikiem. Pewne refleksje na temat zapewnienia uczestnikom miłych wrażeń nasunęły mi się na przejściu zimowym.
Czytaj więcej: O kąpieli na przejściu zimowym i o metodyce kursantki uwag kilka (Kurs XV 1995/1996)
Pierwsze Samodzielne Przejście Zimowe SKG (Kurs XV 1995/1996)
Po Beskidach bez instruktora
Jako historyk doskonale wiem, jak ułomna jest ludzka pamięć. Dlatego zadanie, do którego zostałem namówiony, jest tyleż potrzebne, co niebezpieczne. Potrzebne, by uchronić od zapomnienia mało znany szczegół w historii szkoleń SKG, niebezpieczne, bo minęło już 7 lat od tej zimówki. Być może pozostali jej uczestnicy zapamiętali inne wydarzenia, być może ja sam coś przekręcę... W każdym razie jak średniowieczny skryba proszę o wyrozumiałość, bo nie piszę dla próżnej i czczej chwały, ale ku pamięci.
Czytaj więcej: Pierwsze Samodzielne Przejście Zimowe SKG (Kurs XV 1995/1996)
Poufne sprawozdanie z kursówki - wspomnienie z 16. KPG (1996/1997)
Jakiś czas temu na jednym ze śmietników w centrum Warszawy jeden z klubowiczów, znalazł teczki z materiałami naszego Klubu z podpisem: "TAJNE. TYLKO DO UŻYTKU WEWNETRZNEGO". Poniżej drukujemy dokument z owej teczki, nie podając ani ich autora (inicjały: SBB), ani źródła, z którego pochodzą (inicjały źródła: KSG SKG). Sądzimy, że nasi czytelnicy domyślą się sami. Oryginał nosił tytuł: Poufne sprawozdanie z kursówki.
Czytaj więcej: Poufne sprawozdanie z kursówki - wspomnienie z 16. KPG (1996/1997)
Zimówka '97 (Kurs XVI 1996/1997)
TAJNE/POUFNE
Jak wiele osób zauważyło, wielu instruktorów SKG podczas licznych postojów wyciąga notesiki i coś w nich skrobie. Często zastanawialiśmy się, co też mogą oni tam wypisywać Dziwnym trafem wpadł w nasze ręce jeden z tajemnych zeszycików, podpisany inicjałami M.N. Oto, co w nim znaleźliśmy
Malowane klasztory, święte krowy i tokajskie trunki (Kurs XIX 1999/2000)
czyli garść wspomnień z letniego przejścia.
Pamiętam, że długo zastanawiałem się czy pojechać na przejście letnie. W perspektywie minionego lata miałem dwa wyjazdy jeden do Rumunii i drugi w Ałtaj, a ponadto kończyłem pisać pracę magisterską. Gdy już wiedziałem, że jednak istnieje szansa na zrealizowanie wszystkich planów postanowiłem pojechać.
Czytaj więcej: Malowane klasztory, święte krowy i tokajskie trunki (Kurs XIX 1999/2000)