ZIMÓWKA 2003 w skrócie

Tekst ten ukazał się również w Biuletynie SKG nr 20

 

b1Cowieczorna uwaga Mikołaja: "Przewodnik nie dzieli zadań wśród uczestników" była w pełni prawdziwa, uzasadniona ale i... wytłumaczalna. Przewodnik bowiem czy chciał czy nie, po prostu nie zdążał z podziałem zadań. Gdyby naprawdę miał tego dokonać, musiałby chyba uczynić to jeszcze gdzieś pośród zasp gdy "chwilowo" niemalże unieruchomiona grupa ryła nosami i innymi częściami ciała w białym puchu.

 

Grupa na Turbaczu Myśli przejściowe spisane przez waletkę

Grupa o prowadzącym:
- Nie pokazujcie jemu mapy, bo się załamie!

Kursant:
- Nie mogę się śmiać, bo zajady mi się robią.

 

Przejście letnie 2003

a1Jak co roku, tak i tym razem, w okolicach końca roku szkolnego góry ogarnął niepokój: gdzie to oni znów pojadą? Które z nas uraczą swoją obecnością? Kogo przełoją, a kogo zostawią w spokoju? Wreszcie przez wierchy poszła wieść: Czarnohora, Świdowiec i Gorgany! Niektórzy odetchnęli z ulgą, nieszczęśnicy liczyli na łagodny wymiar kary. Przejście letnie XXII Kursu Studenckiego Klubu Górskiego wystartowało.

 

Ognisko Zdanie to powtarzałem każdemu, kto chciał słuchać, przez cały poprzedni rok akademicki. Niektórzy, jak na przykład moja dziewczyna, mieli tego już po dziurki w nosie, ale co ja poradzę, że tak mi się podobało. Właśnie dlatego postanowiłem napisać ten tekst i przekazać innym, dlaczego pierwsze zdanie jest prawdziwe. Więc uwaga! Będę teraz trochę przynudzał, bo przez ten rok dużo się wydarzyło, oj dużo...

p1080529Piątkowy wieczór, środek ferii zimowych, mimo to na dworcu wschodnim relatywnie spokojnie. Dopiero w pociągu widać większe zagęszczenie, ale wszystko wskazuje na to, że głównie za sprawą nowej jakości, jaką oferuje spółka PKP Intersyfy w dopiero co przejętych pośpiechach- w „Karkonoszach" zmniejszono bowiem liczbę wagonów drugiej klasy z sześciu do czterech. Mimo to elegancko wcisnęliśmy się do przedziału. A to ważne- Karkonosze nie są bowiem najbliżej położonymi stolicy górami, a pociągi nie chcą się jakoś zbytnio rozpędzać- dość wspomnieć, że 124 kilometrowy odcinek z Wrocławia do Jeleniej Góry do ponad trzyipółgodzinna tułaczka z tak urokliwymi miejscami za oknem jak Wałbrzych. Wskutek takiej konfiguracji na każdą godzinę spędzoną w górach trzeba przeznaczyć statystycznie 52 minuty na dojazd w nie. No ale raz do rok można sobie chyba pozwolić na odrobinę szaleństwa.